Kacper Popik: Każdy z nas będzie gryzł parkiet Drukuj
poniedziałek, 31 grudnia 2012 09:57

Kacper Popik, to 20-letni rozgrywający, który w tym roku grał w BBTS Bielsko-Biała i Energetyku Jaworzno. Prywatnie jest synem Wiesława Popika, dawnego siatkarza, a obecnie trenera BKS Aluprof Bielsko-Biała. O mijającym roku porozmawiał ze mną, a wywiad ukazał się w Przeglądzie Ligowym TUTAJ.
Mija 2012 rok. Jak byś podsumował swoje tegoroczne dokonania?
Kacper Popik:
- 7 miejsce z BBTS dla wielu z nas nie było szczytem marzeń. Przychodząc do Bielska wiedziałem, że moim zadaniem będzie podpatrywanie kolegów, nauka i ciężka praca. W Jaworznie mam szansę ogrywać się na pierwszoligowych parkietach i cały czas uczyć.

 

 

Jak teraz oceniasz swoje przejście z BBTS do Energetyka? Czy nie była to mała degradacja?
- Na pewno nie była to degradacja, ponieważ przyszedłem do klubu, który dawał większą możliwość gry. Mieliśmy mieć bardzo dobry skład, walczący o czołowe lokaty, jednak poprzez problemy finansowe wielu zawodników odeszło.


Porównaj swoją pozycję w obu zespołach.
- Porównując moją pozycję w obu zespołach, to w Bielsku moim głównym zadaniem była nauka i podpatrywanie starszych kolegów. Obecnie w Energetyku staram się te umiejętności wykorzystywać  najlepiej jak potrafię.


Przypomnij pokrótce swoją karierę sprzed 2012 roku.
- Moją przygodę z siatkówką rozpocząłem z klubem BBTS "Włókniarz" Bielsko-Biała. Następnie przeprowadziłem się do Częstochowy, gdzie spędziłem 3 lata grając w Delic-Polu Norwid Częstochowa. Później, jak wcześniej powiedziałem,  Bielsko Biała i obecnie Energetyk Jaworzno.


Czy fakt, że jesteś synem trenera i dawnego siatkarza ma jakiś wpływ na Twoją karierę?
- Tak, dzięki temu, że sport był od zawsze obecny w naszym domu gram teraz w siatkówkę. Obecnie każdy z nas jest bardzo zapracowany, ale codziennie rozmawiamy o siatkówce i zawsze mogę liczyć na profesjonalną poradę od mojego taty.


Czy chciałbyś grać w zespole prowadzonym przez ojca?
- Mój tata jest świetnym fachowcem i na co dzień pracuje z kobietami, zatem może teraz jednak nie. Zobaczymy jak wszystko się potoczy. Jeśli chodzi o mnie i o tatę to mamy bardzo silne charaktery, ale sądzę, że taka współpraca byłaby ciekawym doświadczeniem.


Jak oceniasz sytuację Twojego obecnego klubu w lidze? O co gracie jeszcze w tym sezonie? Jak widzisz wasze szanse?
- Tak jak już mówiłem problemy finansowe spowodowały, że wielu czołowych zawodników odeszło z klubu. Gramy o utrzymanie się w lidze i to jest nasz cel. Z mojej strony mogę zapewnić, że każdy z nas będzie gryzł parkiet  aby do tego doprowadzić.


Jak widzisz swoją dalszą karierę? Czy masz wymarzony klub lub ligę, w której chciałbyś zagrać?
- Zawsze marzy się o grze w najlepszym zespole i w najwyższej lidze. Jednak trzeba stawiać sobie realne cele, patrzeć na to, że mam dopiero 20 lat i chciałbym w przyszłym sezonie grać w zespole, w którym będę miał okazję pokazywać się na boisku i ciężko pracować,  aby w
przyszłości być dobrym zawodnikiem.


Kto według Ciebie jest najlepszym rozgrywającym w I lidze?
- Najlepszy, czyli najbardziej doświadczony, a takich w I lidze nie brakuje. Według mnie Jarek Maciończyk z BBTS-u i Maciej Fijałek z Kęczanina.

Które zespoły Twoim zdaniem spotkają się w finale I ligi i kto go wygra?

- Ciężko jest wytypować finalistów, a co dopiero zwycięzcę,  bo w tym roku liga jest bardzo wyrównana. Oprócz BBTSu,  który po I rundzie odskoczył na kilka punktów, to dalej jest bardzo gęsto.  Już kilka razy widzieliśmy w tym sezonie, że każdy może wygrać z każdym.