Cypr - Bułgaria 0-3 (2014) Drukuj
środa, 08 stycznia 2014 23:25

3 stycznia w Opawie rozpoczęła się dla nas siatkarska uczta. Tam odbyły się kwalifikacje do Mistrzostw Świata,
które w 2014 roku odbędą się w Polsce. W ciągu 3 dni mieliśmy zobaczyć 6 meczów. Na początek miał się odbyć pojedynek Dawida z Goliatem,
czyli mecz Cypru z Bułgarią.

Bułgaria, to aktualnie IV drużyna świata, a o siatkarskiej reprezentacji Cypru mało kto kiedykolwiek słyszał. Zespół Bułgarii przyjechał do Opawy naszpikowany światowymi gwiazdami, takimi jak m.in.: bracia Bratoev, Sokolov, Skrimov, Salparov. Wśród nich był też Penchev z Resovii, ale w tym meczu nie zagrał. W zespole Cypru, poza Alexiou, który gra w lidze francuskiej, wszyscy siatkarze grają w lidze cypryjskiej.

Nie było to interesujące spotkanie. Wygląda na to, że czescy kibice przewidzieli to, bo na początku meczu hala była prawie pusta. Potem trochę ich doszło.
Zdaniem organizatorów było 1000 widzów. W moim odczuciu trochę zawyżano frekwencję na tych meczach, ale może się mylę.
Pierwsze 2 sety Bułgarze wygrali pewnie, ale nie w jakiś miażdżący sposób. Wygrane do 18 i 19, to nie jest pogrom. Cypryjczycy dobrze zaczęli oba sety,
bo na pierwsze przerwy techniczne schodzili przegrywając tylko 6:8 i 7:8. Dopiero w secie III zostali zdeklasowani przez swoich przeciwników przegrywając 25:5.

Nie pamiętam, żebym kiedyś widział seta, w którym przegrywający zdobyli zaledwie 5 punktów. W pewnym momencie Cypryjczycy wyglądali jak zupełni
amatorzy, którym piłka przełamywała palce, gdy na nie próbowali odbierać piłki.
Mecz ten był wyjątkowo pechowy dla nas. Po pierwszym secie, rozgrzewający się rezerwowi zawodnicy Cypru trafili piłką w mojego laptopa.
Choć uderzenie było lekkie, to uszkodzeniu uległa matryca i przez kolejne 3 dni byliśmy bez laptopa.