Gazownik Wawelno - Groszmal Odra II Opole 1-2 (26.10.2014) Drukuj
wtorek, 28 października 2014 18:40

Pamiętając czasy jak rezerwy Odry Opole grały w IV lidze (prawdziwej IV, a nie tylko z nazwy), postanowiłem zobaczyć ich mecz. Obecnie są liderem klasy A. Odkąd włóczę się po boiskach na żadnym ich meczu nie byłem.  Nie byłem też nigdy na meczu w Wawelnie. W związku z tym postanowiłem upiec dwie pieczenie na jednym ogniu i pojechałem z żoną na to spotkanie.

 

Wjeżdżając na teren tej wsi przywitała nas dwujęzyczna tablica, z której dowiedziałem się, że niemiecka nazwa tej wsi brzmi Bowallno. Być może mieszkańcy innych rejonów Polski nie wiedzą, że w części województwa opolskiego są takie tablice. Jest to efektem tego, że mieszka tam mniejszość niemiecka.

Teraz byłem ciekawy, czy na mecz ten przyjedzie zorganizowana grupa kibiców Odry, bo oni często skandują, że „Śląsk Opolski zawsze polski”. W tym miejscu mogłoby to by być  uznane za prowokację.

Mecz ten nie wzbudził wielkiego zainteresowania. Na trybunach ławeczkach naliczyłem około 120 widzów. Było trochę osób sympatyzujących  z Odrą. Nie prowadzili dopingu. Gdy niektórzy niekiedy coś krzyknęli, to nie używali nazwy „Odra”, tylko „Groszmal”.

Mecz ten miał dwa oblicza. W I połowie Odra prezentowała się znacznie lepiej od Gazownika. Szczególnie podobała mi się gra dwóch zawodników. Jednym z nich był Dawid Wolny, który grywa w trzecioligowej drużynie. Zdobył on bramkę z rzutu wolnego. Drugim był Tomasz Zwardoń. Myślę, że na podstawie internetu dobrze ustaliłem jego tożsamość. Jest to filigranowy skrzydłowy, który robił najwięcej zamieszania na boisku. On zdobył bramkę z rzutu karnego . Do przerwy Gazownik przegrywał 0:2 i miał tylko dziewięciu zawodników, bo dwóch wyleciało za czerwone kartki.

W przerwie przewidywałem, że II połowa będzie jednostronna i Odra wygra wysoko. Obstawialiśmy z żoną ile ich padnie.

Tymczasem piłkarze Odry całkowicie zawiedli. Ani razu nie trafili do bramki gospodarzy. Mało tego, dali sobie wbić jednego gola, przez co doprowadzili do nerwowej końcówki. Opolanie grali w tym czasie fatalnie. Nie było widać, że mają przewagę dwóch zawodników. Nic już nie grał Wolny. Być może o słabej postawie opolan zadecydowało to, że na II połowę nie wyszedł Zwardoń.


IMG0654.JPG

IMG0655.JPG

IMG0657.JPG

IMG0658.JPG

IMG0659.JPG

IMG0660.JPG

IMG0663.JPG

IMG0664.JPG

IMG0667.JPG

IMG0668.JPG

IMG0669.JPG

IMG0670.JPG

IMG0671.JPG

IMG0672.JPG

IMG0674.JPG

IMG0677.JPG

IMG0682.JPG

IMG0684.JPG

www.facebook.com/mojewielkiemecze

@MojeWielkieMecz