Odra Opole - BKS Stal Bielsko-Biała 1-0 (2012-13) Drukuj
sobota, 25 maja 2013 16:49

Od początku sezonu wiedziałem, że mecz Odry Opole z BKS Stal Bielsko-Biała będzie ciekawy pod względem kibicowskim. Dlatego dawno zaznaczyłem go w moim kalendarzu, w którym rzadko coś planuję z wyprzedzeniem. Okazało się jednak, że spotkanie to było jeszcze bardzo ważne ze względów piłkarskich. Przed tym meczem Odra była na II miejscu a BKS na IV. Każda z tych drużyn koniecznie musiała wygrać, jeśli chciała liczyć się dalej w walce o awans. Od dłuższego czasu było widać mobilizację w obu ekipach kibicowskich. Na stadionie zasiadło 1500 widzów, co jest niezłym wynikiem, jak na mecz na 4. poziomie rozgrywek.

W sektorze gości pojawiło się 330 widzów. Kibiców z Bielska wsparli fani: Zagłębia Sosnowiec, Miedzi Legnica, a nawet Legii Warszawa. W sektorze gospodarzy tradycyjnie byli też kibice Polonii Bytom i Zagłębia Lubin. Byli też goście z węgierskiego Sopronu.

Przez długi czas I połowy doping prowadziła tylko Odra. Było to spowodowane tym, że kibice gości dopiero wchodzili na trybuny. Kiedy już zapełnili sektor, to też ruszyli z głośnym dopingiem. Obie grupy nie szczędziły sobie wzajemnych „uprzejmości”. Na trybunach było sporo głośnych śpiewów.

Tymczasem na boisku mecz w I połowie był słaby, głównie za sprawą Odry, która dała się zepchnąć na swoją połowę. Jej bramkarz nie dał się jednak pokonać i do przerwy był bezbramkowy remis.
W II połowie Odra grała coraz lepiej, przez co i mecz był dużo lepszy. Zawodnicy z Opola przeprowadzali coraz składniejsze akcje. Po jednej z nich w 59 minucie bramkę zdobył Tomanek. „Druga liga, druga liga OKS!!!” zaczęli głośno skandować fani Odry. Bielszczanie zdołali raz trafić do bramki Odry, ale sędzia tego gola nie uznał. Zawodnicy Odry mogli jeszcze dwukrotnie pokonać bramkarza gości, ale nie wykorzystali dogodnych sytuacji.

 

Pod względem kibicowskim II połowa stała na poziomie ekstraklasowym, czyli światowym. Głównie za sprawą opraw pirotechnicznych. Pierwsi zaprezentowali się kibice BKS, którzy rozwinęli dużą sektorówkę, by po chwili odpalić piro. Po nich sektorówkę rozwinęli kibice Odry. Długo prowadzili pod nią doping i gdy wydawało się, że tylko tyle mają zamiar zrobić, to nagle „podpalili” swój sektor. W czasie tej oprawy użyli też wielu flag na kijach. Było na co popatrzeć. Na uwagę zasługuje to, że za swój wyczyn otrzymali wielkie brawa od opolskich kibiców siedzących poza sektorem A.
Odra ten mecz wygrała szczęśliwie, ale często tak jest, że żeby osiągnąć cel (w tym wypadku awans), to trzeba mieć szczęście. Optymistyczne dla kibiców opolskiego klubu jest zapewne to, że ich zespół gra lepiej w II połowie, co świadczy o dobrym przygotowaniu motorycznym, jakiego dokonał Dariusz Żuraw. Po meczu doszło do wspólnych śpiewów kibiców i piłkarzy Odry.

W czasie meczu udało mi się spotkać i sympatycznie porozmawiać z trzema osobami, które poznałem dzięki groundhopperskiej pasji. Nie były to osoby, które sympatyzowały tylko z jedną z tych drużyn. A wiem, że w sektorze gości był jeszcze jeden pasjonat poznany wcześniej na groundhopperskim szlaku. Chociaż na meczu było dużo policji, to z mojej perspektywy nie dostrzegłem z jej strony jakiś negatywnych zachowań.

Z meczu tego zmontowałem 5 filmów, które są na www.youtube.com/MojeWielkieMeczeTV. W galerii są zdjęcia z tego meczu.