Ruch Zdzieszowice - Bałtyk Gdynia jesień 2010 Drukuj
sobota, 12 lutego 2011 22:12

Ostatniego lipca 2010 roku byłem świadkiem debiutu Ruchu Zdzieszowice w II lidze. Oczywiście towarzyszyła mi w tym wydarzeniu moja żonka. Zdzichy gościły tego dnia drużynę Bałtyku Gdynia, a więc drużynę, która kiedyś grywała w najwyższej lidze. Na mecz przybyliśmy pół godziny przed jego rozpoczęciem. Zaopatrzeni w kamerę przeszliśmy przez ręce miejscowych „macaczy”, czyli ochronę, która nas zrewidowała. Kameralny stadion zrobił na mnie pozytywne wrażenie. Nie mogę powiedzieć tego o klatce dla gości. Żenujące miejsce. Kiedyś młodzież nie będzie wierzyć, że takie miejsca były na stadionach.

 

 

Niestety kibiców przyjezdnych nie było. Z tego co pamiętam to w najlepszych latach, gdy Bałtyk grał w I lidze nie miał zbyt wielu kibiców (wielu jak na I ligę). Na trybunach zasiadło 1200 widzów, co należy uznać za dobry wynik. Okazało się, że jest zorganizowany „młyn”, który liczył około 30 osób. Większość osób będących w młynie przez cały mecz prowadziło zorganizowany i głośny doping. Zdziwiło mnie to, że kilka osób stojących z nimi nie kibicowało. Grupa posiadała kilka flag i bęben. Pozostali kibice na stadionie zupełnie nie angażowali się w doping pożerając w dużych ilościach słonecznik. Dziwić to może, bo mecz był emocjonujący i zakończył się porażką gospodarzy 2:3. Obiektywnie patrząc goście prezentowali się trochę lepiej. Według mnie bardziej dojrzale. W drużynie Ruchu zagrał Marcin Rogowski, który pochodzi z Nysy, czyli mojego miasta. Wypadł bardzo słabo. Odkąd odszedł z Odry Opole nie może się odnaleźć. Kiedy odchodził do Górnika Łęczna byłem przekonany, że jest to zawodnik z papierami na ekstraklasę. Jako kolekcjoner biletów zostałem mile zaskoczony jakością biletów na ten mecz. Zaskoczyło mnie i zawiodło natomiast to, że po meczu nie znalazłem żadnego biletu. Albo mieszkańcy Zdzieszowic są tak kulturalni, że nie śmiecą, albo zostawiali sobie na pamiątkę historyczny bilet. Szkoda, że włodarze klubu nie pomyśleli o wydaniu pamiątkowego programu. Mieliby kibice Ruchu cenną pamiątkę. Myślę, że jeszcze w Zdzieszowicach zawitam.

Więcej zdjęć w galerii