Cracovia - Lech 2011 Drukuj
sobota, 19 marca 2011 23:21

13 marca 2011 roku miałem okazję zobaczyć tzw. mecz przyjaźni pomiędzy Cracovią i Lechem Poznań. Bilety zakupiliśmy (ja i moja żona) już dzień wcześniej. Bardzo sprawnie odbyły się rejestracja w systemie i zakup biletów. Na uwagę zasługuje niska cena biletów. Za żonę zapłaciłem 1 zł, a za siebie 12 zł. Na pamiątkę wyrobiłem sobie kartę kibica, która kosztowała mnie 10 zł.

 

Siedzieliśmy w sektorze rodzinnym, czyli za jedną z bramek. Za drugą siedzieli najwięksi fanatycy Cracovii. Po naszej stronie jest sektor gości, gdzie siedzieli (dokładnie mówiąc stali) kibice Lecha. Stadion Cracovii bardzo ładnie się prezentuje.

Od zewnątrz to mi stadionu nie przypomina, ale wewnątrz prezentuje się bardzo ładnie.

Mimo, że siedzieliśmy za bramką i to prawie na samej górze to widoczność mieliśmy bardzo dobrą. Jest to typowy stadion piłkarski bez bieżni lekkoatletycznej. Atmosfera na meczu była bardzo dobra. Był to mój pierwszy mecz, w którym grały zaprzyjaźnione drużyny. Mimo tego obie grupy starały się jak najmocniej dopingować swoje zespoły. Kibice obu drużyn bardzo dobrze się zaprezentowali prowadząc głośny i ciekawy doping. Przed meczem głos zabrał kapelan Cracovii. Kiedy w trakcie meczu kibice obu drużyn zaczęli prowadzić doping przeciw Wiśle, spiker powołując się na słowa kapelana poprosił o prowadzenie pozytywnego dopingu i ku mojemu zaskoczeniu kibice zastosowali się do jego prośby. Mecz ten od początku zapowiadał się ciekawie, bo żaden z zespołów nie mógł zadowolić się remisem. Cracovia zajmowała ostatnie miejsce w tabeli i chcąc je w ciągu kilku kolejek poprawić, musiała wygrać. Lech jest mistrzem Polski, a miał przed tym meczem kilkupunktową stratę do III miejsca dającego prawo gry w europejskich pucharach. W zespole Lecha wystąpiło wielu ciekawych piłkarzy, którzy z dobrej strony pokazali się w tegorocznych rozgrywkach Ligi Europy. Zobaczyłem też słynnego Jose Bakero.

Oto ich skład: Kotorowski, Kikut, Arboleda, Bosacki, Gancarczyk (Henriquez), Ubiparip (Djurdjević), Injac (Możdżeń), Stilic, Murawski, Ślusarski, Rudnevs. Natomiast  Cracovia zagrała w następującym składzie: Kaczmarek, Struna, Nawotczyński, Kosanovic, Suart, Visnakovs (Suvorov), Radomski, Klich (Boljevic), Bartczak, Ntibazonkiza, Dudzic (Masaryk). Pod względem piłkarskim mecz mi się podobał. W pierwszych minutach groźniejsze akcje konstruował Lech, a zwłaszcza jego dwóch zawodników, czyli Stilic i Rudnevs. Było widać, że to tzw. international level. Jednak w miarę upływu minut obaj zawodnicy gaśli, a mecz się wyrównał. Jedynego gola w meczu zdobył Klich, który zapewnił zwycięstwo Cracovii. Zwycięstwo to jednak Cracovia zawdzięczała swojemu bramkarzowi, który wielokrotnie ratował ich z opresji. Dla mnie był on MVP meczu. W sumie dobry mecz, bardzo dobra atmosfera na trybunach, ładny stadion i do tego niska cena biletów. No i plejada gwiazd Lecha Poznań.

Więcej zdjęć w galerii