Juvenia Głuchołazy w tamtym sezonie grała w play-outach i po pasjonujących meczach utrzymała się w II lidze. Ten sezon był zdecydowanie lepszy, bo po rundzie zasadniczej zajęła III miejsce i zagrała w play-offach z drugim w tabeli Miliczem. Dwa pierwsze mecze zespół z Głuchołaz przegrał w Miliczu do zera. Podobnie, jak oba spotkania w rundzie zasadniczej. Liczyłem, że w tym meczu powalczy o zwycięstwo. Niestety w fatalnym stylu Juvenia przegrała 0:3.
Nie byłeś na drugim finałowym meczu ZAKSA - Resovia? Pooglądaj filmik, a przez 3 minuty poczujesz panującą tam atmosferę. Przekroczysz z nami drzwi wejściowe na hale i zobaczysz doping kibiców.
Nie rozumiem, dlaczego drugi finałowy mecz PlusLigi rozegrano w poniedziałek. Pomimo niedogodnego terminu pojechaliśmy do Kedzierzyna. Tym razem byliśmy na hali tuż przed pierwszym gwizdkiem sędziego. Atmosfera na trybunach była tak samo dobra jak w pierwszym meczu.
Na pierwszym finałowym meczu PlusLigi pomiędzy ZAKSĄ i Resovią zameldowaliśmy się z Elą już półtorej godziny przed jego rozpoczęciem. Z przyznanymi akredytacjami byliśmy na hali zanim zaczęto wpuszczać kibiców. Chcieliśmy dokładnie poczuć atmosferę tego meczu. A tak wspaniałej, jak tego dnia, to jeszcze w Kędzierzynie nie widzieliśmy. Mam na myśli zwłaszcza to, co się działo przed meczem i w trakcie jego trwania, bo po meczu niezłą fetę widzieliśmy rok temu, gdy ZAKSA zdobyła brązowy medal.
Korzystając z okazji, że na polskich parkietach grają czołowi siatkarze świata i że Kędzierzyn-Koźle nie leży na drugim końcu Polski, pojechaliśmy na rewanżowe spotkanie ZAKSY z Jastrzębskim Węglem. Oba zespoły zagrały w tym meczu w następujących składach: ZAKSA: Zagumny, Ruciak, Fonteles, Możdżonek, Wiśniewski, Rouzier, Gacek (l) - Gladyr, Pilarz, Witczak, Nogueira Jastrzębski Węgiel: Tischer, Gierczyński, Martino, Holmes, Polański, Łasko, Wojtaszek (l) - Malinowski, Zbierski, Bontje.
Wśród kibiców ZAKSY, w meczu z Jastrzębskim Węglem, wyróżniła się Pani z chorągiewką, która strasznie stara się pomóc swoim zawodnikom.Żeby wszyscy się tak angażowali.
W Wielki Czwartek wybraliśmy się z Elą na półfinałowy mecz ZAKSY z Jastrzębskim Węglem. Dokładnie ten sam niefortunny termin był rok temu, gdy ZAKSA grała z Resovią. Przed meczem udaliśmy się do położonego najbliżej hali kościoła na mszę rozpoczynającą Triduum Paschalne. Na mecz przyjechaliśmy w ostatniej chwili. Zainteresowanie nim było olbrzymie, dużo większe niż rok temu meczami z Resovią. Był problem z zaparkowaniem. Potem okazało się, że nie ma nas na liście akredytowanych dziennikarzy. Jednak szybko udało nam się to wyjaśnić. Okazało się, że takich jak my, którzy przyjechali na ostatnią chwilę było wielu i kilka minut trwało nasze wchodzenie na halę. Tego dnia hala była wypełniona widzami. Wprawdzie były pojedyncze wolne krzesełka, co było efektem tego, że część osób zdecydowała się stać. Na meczu tym było aż 5 klubów kibica – 3 ZAKSY i 2 Jastrzębskiego Węgla.
Jadąc na drugie spotkanie ZAKSY z Politechniką Warszawską myślałem, że będzie to mecz bez historii i ZAKSA go pewnie wygra. Pierwszy set utwierdził mnie w tym przekonaniu, bo ZAKSA go wygrała do 19. Gdy w drugim prowadziła już 20:17, to pomyślałem, że trochę nudny ten mecz. Tymczasem wtedy zaczęły się emocje.
W pierwszym meczu play-off ZAKSA Kędzierzyn-Koźle pewnie pokonała Politechnikę Warszawską 3:0. Kędzierzynianie zagrali bardzo dobre spotkanie. Byli bardzo zmotywowani i skoncentrowani. Grali w sposób bardzo urozmaicony. Praktycznie wszyscy ich zawodnicy atakowali. Kluczem do zwycięstwa była niezwykle mocna zagrywka w wykonaniu: Fontelesa, Ruciaka i Witczaka. Zawodnicy ze stolicy też nieźle zagrali, ale byli wyraźnie słabsi. Fonteles został MVP meczu.
W piątek mieliśmy okazję pojechać na mecz ZAKSY z Effectorem. Termin meczu był bardzo niekorzystny dla kędzierzynian, ponieważ już za 4 dni po tym meczu grają wyjazdowy mecz z Arkasem w Izmirze. W przypadku wygranej zagrają w Final Four. Z drugiej strony ZAKSA miała szanse jeszcze na zajęcie I miejsca po rundzie zasadniczej. Na trybunach pojawiło się dość dużo osób, w tym grupa kibiców Effectora.
Chcąc zobaczyć nową halę w Częstochowie wybraliśmy się z Elą na mecz AZS z kędzierzyńską Zaksą. Faworyt był tylko 1. No bo jakby go nie mogło być skoro Zaksa, to wicelider, a AZS zajmuje zdecydowanie ostatnie miejsce. Kiedy przybyliśmy na halę okazało się, że już prawie wszystkie miejsca prasowe są zajęte. Udało mi się wcisnąć pomiędzy Marcina Prusa z Radia Park (były reprezentant Polski i zawodnik Zaksy) i statystyków Zaksy.
Oczekując wielkich emocji udaliśmy się z Elą na siatkarski mecz do Głuchołaz, gdzie miejscowa Juvenia podejmowała KS Milicz. Spotkanie zapowiadało się ciekawie, bo Juvenia była na III, a KS Milicz na II miejscu w II lidze (faktycznie III). Mecz ten zapowiadał się też jako rywalizacja trenerska dwóch byłych wielkich siatkarzy. Trenerem Juvenii jest Arkadiusz Olejniczak, który był kiedyś mistrzem świata juniorów oraz medalistą MP w barwach drużyny z Kedzierzyna-Koźla.
Mecz ZAKSY z Jastrzębiem był moim piątym meczem, jaki w tej rundzie oglądałem w Kędzierzynie-Koźlu. Poprzednie cztery mecze mnie nie zachwyciły. ZAKSA grała bez większego zaangażowania. Brakowało determinacji. Mimo to dwa mecze wygrała. Nie licząc osób z Klubu Kibica, większość widzów w tamtych meczach nie angażowało się w doping. Wybrałem się na mecz Zaksy z Jastrzębiem, bo chciałem być świadkiem wręczania brązowych medali. Okazało się, że dobrze, że pojechałem.
W środę i czwartek (4 i 5 kwietnia) byliśmy z Elą na dwudniowej wyprawie w Kędzierzynie-Koźlu, gdzie pooglądaliśmy dwa półfinałowe mecze siatkarskiej PlusLigi, w których ZAKSA zagrała z Resovią Rzeszów. Mecze te trochę rozczarowały mnie. Oczekiwałem , że na trybunach zasiądzie nadkomplet publiczności, a na parkiecie będzie heroiczna walka. Niestety w obu aspektach było gorzej. Pierwszego dnia na trybunach był prawie komplet, ale już na rewanżowym meczu hala zapełniła się w około 75%. Na obu spotkaniach była grupa kibiców Resovii, ale niezbyt liczna. Zapewne na niską frekwencję wpłynął termin rozgrywanych spotkań (środek tygodnia i Wielki Czwartek). Jeśli chodzi o doping, to było z tym różnie.
24 marca 2012 roku doszło w Głuchołazach do bardzo ważnego meczu w ramach rozgrywek II ligi, w którym Juvenia Głuchołazy zagrała z Victorią PWSZ Wałbrzych. Dla miejscowych był to najważniejszy mecz w tym sezonie, a co za tym idzie, najważniejszy w historii ich występów w II lidze. Był to mecz fazy play-off o utrzymanie w lidze. W poprzednim tygodniu, ostatnia po rundzie zasadniczej Juvenia, wygrała dwa mecze w Wałbrzychu. Do utrzymania gospodarzom potrzebne było więc jeszcze jedno zwycięstwo.
Dzień drugi Po śniadaniu udaliśmy się do Łodzi. Na początek poszliśmy do kościoła. Po mszy pojechaliśmy do Jana. Jest to kolekcjoner biletów i programów z Łodzi, którego poznałem przez internet. Okazało się, że Jan, to bardziej Pan Jan, gdyż jest wieku, w którym byłby na emeryturze nawet po planowanej reformie Tuska. Duchowo jednak czuje on się wciąż Janem. Zostaliśmy przez niego i jego małżonkę bardzo serdecznie przyjęci. Oprócz miłej rozmowy, było oglądanie kolekcjonerskich skarbów, jakie miły gospodarz zgromadził w ciągu wielu lat. A ma on dużo cennych biletów i programów. Ponadto mnóstwo zdjęć piłkarzy i odznak Widzewa. Więcej nie zdążyliśmy zobaczyć, bo brakło nam czasu. Po tej wizycie pojechaliśmy na ulicę Piotrkowską. Po półgodzinnym spacerze pojechaliśmy pod Atlas Arenę. Byliśmy tam godzinę przed pierwszym meczem. W stronę hali sunęły już tłumy kibiców. Wielu z nich było już w strefie kibica obok hali, gdzie serwowano Tyskie.
Dzień pierwszy W weekend marcowy (17 i 18 marca 2012 roku) uczestniczyliśmy z Elą w siatkarskiej imprezie życia (dotychczasowego, bo liczę, że jeszcze podobne imprezy przeżyjemy). Przez 2 dni pooglądaliśmy 4 mecze siatkarskiego Final Four w Łodzi. Byliśmy tam dzięki współpracy ze stroną boisko.pl. Wszystko zaczęło się kilkanaście dni przed tym turniejem, gdyż wtedy złożyliśmy wnioski akredytacyjne. Kilka dni później przeczytałem na stronie Skry Bełchatów, że rozpatrzono je pozytywnie. Teraz przyszła kolej na załatwienie noclegów. Okazało się, że w hotelach łódzkich ciężko o noclegi na te dni. Zamówiłem więc pokój w hotelu For You w Pabianicach.
O 11.00 znaleźliśmy się z Elą w Atlas Arenie w Łodzi. Celem naszej wizyty jest zobaczenie zwycięstwa Skry Bełchatów w tej imprezie. Na początek trafiliśmy na trening Trentino, a po nim Zenitu. Z jednym z członków rosyjskiej ekipy uciąłem sobie krótką pogawędkę.
Planowa wygrana Zaksy W sobotę 10 marca 2012 roku oglądaliśmy z Elą rewanżowy mecz Zaksy z Fartem, który odbył się w ramach I rundy play-off męskiej PlusLigi. Niestety, ale żeby zdążyć na ten mecz, musieliśmy wyjść z piłkarskich derbów Kędzierzyna-Koźla. Korzystając z legitymacji dziennikarskich zasiedliśmy na miejscach dla prasy. Widoczność mieliśmy więc znakomitą. Mecz nie wzbudził w Kędzierzynie wielkiego zainteresowania. Kibice wypełnili najwyżej 2/3 miejsc. Wśród nich było około 20 kibiców z Kielc, którzy mieli kilka flag. Trudno im było jednak prowadzić doping, bo przekrzykiwał ich Klub Kibica Zaksy, który niekiedy był wspierany przez resztę publiczności.
Dzięki współpracy z redakcją boisko.pl, uzyskałem akredytację na mecz siatkarskiej Ligi Mistrzów, w którym ZAKSA Kędzierzyn-Koźle zagrała z mistrzem Turcji, którym jest Arkas Izmir. Pomimo kilkunastostopniowych mrozów pojechałem na ten mecz. Muszę przyznać, że organizacja meczu była na wysokim poziomie. Przedstawiciele mediów otrzymali bardzo dobre miejsca tuż przy boisku. Otrzymaliśmy materiały informacyjne, a po każdym secie dostawaliśmy dokładne statystyki meczowe.